Taniec jest dla mnie czymś wyjątkowym. Słyszę muzykę i dostaję zastrzyk energii. Najpierw nieśmiało stukam stopą, zaczynam ruszać rękami, głową, a za chwilę pląsam już całym ciałem. Czuję, że wyrażam swoje emocje, przekazuję je otoczeniu. Pokazuję siebie, swoje mocne strony, a także słabości. Wszystko wyraża się przez ruch, bez żadnych słów. Kiedy jestem szczęśliwa tańczę dynamicznie, impulsywnie, a kiedy smutna delikatnie i subtelnie. W tym poście chciałabym was przekonać, że to coś wspaniałego.
Co daje taniec?
Jest to czas relaksu.
Odpoczywamy po ciężkim dniu w pracy i w szkole. Kierujemy się muzyką. Uaktywniamy wszystkie części ciała, które są znudzone siedzeniem. Mózg odpoczywa. Nie musi wykonywać już obliczeń, skupiać się. Potrzebny jest tylko do kontrolowania ciała.
Ćwiczymy mięśnie i kondycję. I coś dla pań SPALAMY TŁUSZCZYK.
Tańcząc można się nieźle spocić. Używamy wszystkich mięśni. Taniec także je rozwija. Poprawia sylwetkę, wygląd. Uczymy się kontrolowania ciała. Skaczemy, obracamy się i co za tym idzie męczymy się. Ale spokojnie. Pod koniec treningu możemy troszeczkę zwolnić, uspokoić ciało, wyciszyć się. Dodać lekie rozciąganie. Jestem przekonana że po skończonych zajęciach na twarzy pokaże się uśmiech. ENDORFINKI DO BOJU!
Poprawiamy pamięć i przyspieszamy pracę mózgu.
Głowa jest szefem. Ona wydaje wszystkie komendy. To zupełnie inna praca mózgu niż liczenie, czytanie i pisanie. Często musimy zapamiętać choreografię. Możecie zobaczyć na wyglądają profesjonalne warsztaty. Chociaż nie zawsze. Nie trzeba od razu zapisywać się do szkoły baletowej. Można wybrać się na zajęcia zumby. Nie ma tam trudnych figur, układy są proste i energiczne.
Myślę, że każdy znajdzie styl, który będzie mu odpowiadał. Najważniejsze jest by się nie bać. Nie ma ludzi, którzy nie umieją tańczyć. Mamy to w sobie, trzeba to tylko rozbudzić. A więc kręćmy się, pląsajmy, skaczmy, a wszystko w rytm muzyki.