Strony

środa, 22 czerwca 2016

Krople życia

Deszcz to woda spadająca z nieba, ulga w upalny dzień, odrodzenie dla roślin. Czasami to mały kapuśniaczek, innym razem ulewa. Jedni go lubią, godzinami mogą patrzeć na spływające po szybach krople i skakać po kałużach. Inni go NIE lubią. Narzekają, że mokry, że zimno, że kiedy pada świat jest szary i brzydki. 

liść na ziemi z kropelkami deszczu

Wredotka zafascynowała się przyrodą po deszczu. Malutkie kropelki wody zawieszone na gałązkach i liściach. Trawa, która delikatnie moczy stopy. Zieleń odżywionych roślin, które wreszcie mogły się napoić po całym upalnym dniu.

deszcza na liściach drzewa we mgle

Wyszła z domu kiedy tylko woda przestała spadać z nieba (bo jak wiemy aparat wilgoci nie lubi). Spędziła dobrą godzinę w osiedlowym wąwozie, żeby uchwycić piękne obrazy. W roli głównej zagrały woda i otaczająca ją przyroda. Była zachwycona, że deszcz może tak zmienić otoczenie.

kwiat pośród traw

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Weekend pełen wrażeń

tancerz, choreograf, Andrzej Morawiec, zajęcia

Kolejną ciekawostką z życia Wredoty jest to, że tańczy (o czym kiedyś już pisałam, ale nie zaszkodzi przypomnieć). Ostatnie trzy dni były przepełnione występami i warsztatami. Zaczęło się w piątek. Uciekła z dwóch ostatnich lekcji i migiem na zajęcia do Nałęczowa. W ostatniej chwili złapała aparacik, no bo jak mogłaby podróżować bez niego. Kiedy dojechała na miejsce miała godzinę wolnego. Siadła, włączyła sprzęt i zaczęła działać. Pstrykała fotki trudzącym się koleżankom i jakże wybitnemu choreografowi Andrzejowi Morawcowi. Później uczestniczyła w zajęciach z Katarzyną Kizior. Bardzo spodobał jej się styl tańca. Zajęcia były bardzo męczące, ale z żalem opuszczała parkiet. 

dziewczyny, tańczące, warsztaty

Czekając na młodszą grupę Wredotka znowu wyciągnęła aparat. Szczęśliwym trafem znalazła się w szkole plastycznej. Wszędzie rysunki, obrazy, sztalugi, farby, kolory, materiały. Największe wrażenie zrobiło na niej studio fotograficzne. Obiecała sobie, że będzie miała kiedyś podobne w domu. To jedno z marzeń większości fotografów. Wróciła do domu dopiero o 21.

sztalugi w szkole plastycznej

O podobnej godzinie zawitała w mieszkaniu w sobotę. Wyjechała rano również do Nałęczowa. Koło południa wraz ze swoją grupą wystąpiła na Nałęczowskim Festiwalu Tańca. O 15 uczestniczyła w warsztatach. Drugi trening okazał się jeszcze lepszy. Półtorej godziny nie wiadomo kiedy jej zleciało i ze smutkiem poszła do szatni.
W niedzielę tańczyła jeszcze raz na gali konkursu. Okazało się, że grupa zdobyła pierwsze miejsce! Brawo one! To był weekend pełen emocji. Takie dni Wredotka lubi najbardziej. Wyzwania przez cały dzień! :) Siedzenie w domu to dla niej największa kara.

czwartek, 16 czerwca 2016

Uśmiechnięty człowiek

dziewczyna w spódniczce w kropki, ślicznie ubrana

Wredotka nie zawsze jest taka wredna. Czasami da się namówić i robi zdjęcia innym. Tak właśnie też było w środę. Kilka kadrów z dziewczyną ubraną w spódniczkę w kropki i szary sweterek, pośród drzew i scenerii osiedla. Nic mniej profesjonalnego chyba nie ma. To właśnie jest piękne. Bierzesz aparat i wychodzisz. Wyjdzie to fajnie, nie wyjdzie trudno. Ważna jest ta radość. Uśmiech modelki na zdjęciu, zielone liście. Wszystko pozytywne, proste i piękne...

dziewczyna siedząca pod drzewem


wtorek, 14 czerwca 2016

Stare miasto

latarnia w mieście
Spacerowała. A gdzie najczęściej się spaceruje? Dokładnie tak, po starówce. Większość miast ma choćby mały rynek, swoje zabytki. Tam zawsze jest sporo ludzi, turyści, miejscowi, jakaś słodka para. Całe to miejsce ma swoją historię. Często zostało wielokrotnie zburzone podczas walk, a później odbudowane. Teraz mieszczą się tu restauracje, lodziarnie. Jest jakby wizytówką miasta. Chodząc tędy nawet bardzo często, można wciąż odkrywać nowe, zaskakujące miejsca. Ciche zakamarki, stare schody, kryją wiele tajemnic i piękna. 


kamienice, stare miasto

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Odkryłam piękne miejsce

Mała, wredna istotka wybrała się wczoraj na spacerek po starym mieście. W rączce oczywiście aparat i głowa pełna kreatywności. Przechadzając się brukowaną ulicą znalazła piękne miejsce - galerię rękodzieła. A zwie się Detalownia.




Pomieszczenie od podłogi, aż po sufit wypełnione rzeczami wykonanymi przez ludzi z pasją i wyobraźnią, dla których igła i nitka nie są obce. Bardzo miła pani gromadzi te wszystkie dzieła sztuki i chwali się nimi należycie. Na pułkach mieszkają pluszowe kotki, ptaszki i różne inne dziwne stworzonka. Laleczki uśmiechają się do wszystkich przyjaźnie. Koguciki poprawiają humor swoimi kolorami. Na wieszakach znajdziemy także torby i sukienki.




Wredotka zakochała się w tym miejscu. Z pewnością jeszcze tam wróci i będzie ciągle podziwiać te cudeńka.





niedziela, 12 czerwca 2016

Dzień pełen wyzwań

Wczoraj Wredotka była na przeglądzie tanecznym w Kielcach. Razem ze swoja grupą zdobyły pierwsze miejsce. Jak to ona dorwała się do aparatu i robiła zdjęcia na występie młodzieżowej grupy. Kilka ujęć wyszło, przynajmniej tak jej się wydaje. 
Napełniona pozytywną energią po powrocie do domu zgarnęła lustrzankę i pojechała cykać dalej. Budynki skąpane w zachodzie słońca i druty kolczaste, dziwne połączenie, ale to właśnie w większości znalazło się na zdjęciach. 
Rano były już na komputerze, delikatnie poprawione w programie graficznym. Tak właśnie spędziła czas Wredotka.
    

piątek, 10 czerwca 2016

Wredotka - cała ja!

Hej! Cześć! Witam!
Jako mała, wredna osóbka postanowiłam coś napisać. Moją pasją jest FOTOGRAFIA. Wszystko co jest z nią związane. To co może znaleźć się na zdjęciu: ludzie, kulinaria, wnętrza, ulice, kwiaty, jednym słowem wszystko co nas otacza. Kocham Świat, a najmocniej ludzi i ich uśmiechy. Jestem optymistką i cieszę się, że założyłam tego bloga. Ja piszę, wy czytacie i komentujecie.Do dzieła!